Manfred Spitzer, autor książki „Jak uczy się mózg?” (Warszawa 2012), przypomina badania sprzed kilkudziesięciu lat, z których wynika, że kiedyś nie było istotnego związku między liczbą dzieci w klasie, a wynikami nauczania. Autor potwierdza, że do jego klasy chodziło 44 osoby i rzeczywiście przepełnione klasy nie rzutowały na poziom nauki.
Po prostu młodzi ludzie uczyli się niezależnie od przepełnionych klas.

Mniejsze klasy są lepsze, bo…

Najnowsze badania zaś wykazują, że taki związek istnieje. Im mniejsze klasy, tym wyniki nauczania są lepsze. Im klasy są bardziej przepełnione, tym wyniki są słabsze.

Współczesne wyjaśnienie tego zjawiska wygląda mniej więcej tak: uczniowie z przepełnionych klas uczą się gorzej, bo nauczycielom trudniej indywidualnie do nich dotrzeć. Brak indywidualnego podejścia sprawia, że muszą posiłkować się dyscyplinowaniem, czyli karą, a to oznacza bazowanie na lęku.

Jest to fragment artykułu, który wszedł do książki: ===> „Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice”.

Foto: OpenClipart